Numizmaty ze skazami – ciekawe przypadki błędów menniczych

Nie myli się tylko ten, który nic nie robi. To przysłowie odnosi się również do rzemiosła bicia pieniędzy. Chociaż proces bicia monet jest niezwykle precyzyjny i odbywa się od wieków z ogromną starannością, na przestrzeni dziejów nie sposób było uniknąć błędów menniczych. Dowiedz się, jakie są ich rodzaje oraz poznaj najciekawsze przypadki pomyłek w historii.

Błąd menniczy, czyli co?

Błąd menniczy to sytuacja, w której wybita moneta ma usterki, które dyskwalifikują ją jako środek płatniczy. Takie monety nazywamy destruktami. Są one bezwartościowe w obiegu pieniężnym, jednak dla kolekcjonerów są często poszukiwanymi „białymi krukami”.

Warto wiedzieć, że błędy mennicze dzielą się na kategorie i podkategorie. Podstawowe typy destruktów to te, które powstały na skutek:

  • usterek stempla menniczego – np. w wyniku jego uszkodzenia lub zagięcia. Mogą też powstać, gdy stempel odbije się na krążku zbyt słabo, bądź kiedy dojdzie do powstania zdwojonego rysunku,
  • usterek krążka menniczego – następuje, kiedy krążek ma niewłaściwe parametry techniczne, zostanie dobrany niewłaściwy krążek do bitej monety (np. gdyby stempel monety 2-złotowej trafił na krążek 5-złotówki), wystąpił ubytek materiałowy lub pod stempel dostało się ciało obce,
  • usterek w procesie bicia – w ich efekcie mogą powstać np. hybrydy (monety, w których awers i rewers pochodzą z różnych monet), odwrotki (gdy jedna ze stron monet jest odwrócona względem drugiej pod nieodpowiednim kątem).

Najciekawsze błędy mennicze w historii

Chociaż błędny mennicze zdarzają się stosunkowo rzadko, niektóre z nich odbiły się szerokim echem i… opłakanymi skutkami dla osób, które były odpowiedzialne za ich popełnienie.

Bardzo spektakularny przykład to pomyłka przy biciu monet o nominale 50 peso w Chile, w 2010 roku. Okazało się, że w wyniku niedopatrzenia, na rewersie krążków pojawiła się literówka. Zamiast słowa „Chile” pojawiło się „Chiie”. Zanim dopatrzono się pomyłki, z mennicy do obiegu trafiło kilka tysięcy wadliwych monet. Obywatele kraju szybko zaczęli je gromadzić, z nadzieją, że staną się one kolekcjonerskimi „białymi krukami”. Tak się jednak nie stało, a rząd chilijski zadecydował o pozostawieniu ich w obiegu. Pracę jednak stracił, z hukiem, dyrektor tamtejszej mennicy narodowej, Gregorio Iniguez.

Jednak w przeciwieństwie do chilijskich peset, większość monet z błędami zyskuje status destruktów menniczych i jest chętnie poszukiwana przez kolekcjonerów. Prawdziwym królem jest amerykański srebrny dolar, na którym widnieje rok wybicia 1804. Tymczasem w rzeczywistości moneta została wybita ponad 30 lat później, a błąd wynikał z tego, że w XIX wieku ze stempli menniczych korzystano aż do ich zużycia. Dziś ta krótka seria srebrnych 1-dolarówek, wybita dla dygnitarzy i dyplomatów – to jeden z najbardziej poszukiwanych artefaktów!

A co z rynkiem polskich destruktów? Ciekawe okazy to np. 10-złotowa moneta z 1987 roku, wybita na tunezyjskich 5 milimach czy 50-groszówka z 1923 roku, która zamiast awersu miała wybity negatyw rewersu. Białym krukiem jest także moneta okolicznościowa NBP z 1998 roku, z okazji 200-lecia urodzin Adama Mickiewicza. Pierwszy nakład został wydany z… błędem interpunkcyjnym: zabrakło dywizu pomiędzy „200” a „lecia”. To prawdziwa gratka dla kolekcjonerów!

Oczywiście takich historii destruktów jest więcej. Trzeba jednak pamiętać, że zdobycie ich do swojej kolekcji nie jest łatwym zadaniem. Możesz ją jednak uzupełnić o pełnowartościowe monety kolekcjonerskie, dostępne np. w Skarbnicy Narodowej. Sprawdź dostępne kolekcję i zainspiruj się!

Zobacz więcej: https://www.skarbnicanarodowa.pl/polska-numizmatyka